wtorek, 23 sierpnia 2016

Przygody, imprezy, randki, nauka, motywacja, walka - to wszystko, co w tej chwili ważne:)

Hejjj;D To znowu ja;) Witajcie po długggiej przerwie.
A co u mnie się działo - już opowiadam;)
Na początek powiem tak - dzieje się
Siedzę aktualnie na wsi u rodziców i pomagam im w gospodarstwie. Razem zrobiliśmy śliczny porządek. Poza tym uczę się do egz, imprezuje, jestem aktywna na portalu randkowym, i ..... szukam pracy w większym mieście:).
Co z oczu, to z serca,....
Jak mówi stare przysłowie, gdyż moje stosunki z sąsiadem M. uległy ochłodzeniu. M znowu ze mną pogrywa. Doszłam do wniosku, że chyba mnie już nie chce.Ale opowiem wszystko po kolei.
Ostatnio, tzn jakiś niecały miesiąc temu, umówiłam się z M. na spotkanie. Strasznie padało wiec poszliśmy na barkę do takiej przytulnej knajpki. Ubrałam się w uwydatniającą biust bluzkę, ponieważ chciałam zobaczyć jego reakcję i powiem wam ze była, oczywiście pozytywna. Jak tylko zobaczył moj biust od razu usiadł bliziutko mnie i niby cos na telefonie mi pokazując ukradkiem gapił się na cycki.Potem, dołączył do nas jego kolega z innego miasta, który nic z nami nie pil, ponieważ był kierowca. Ja byłam po 3 piwach a M. po 6. Wiecie co? zaczął opowiadać o ich wspólnej koleżance w ich wieku,która dziwkarsko się zawsze ubierała, ze wyszła za mąż  za faceta 20 lat starszego. M. był zbulwersowany tym ze jeżdżą sobie na wakacje, na które w najśmielszych snach nie byłoby tej dziewczyny stać, i ze ma to wszystko za seks z tym facetem. Bardzo ja obrazał w sensie seks za sponsoring (przypominam on nienawidzi materialistek). Na koniec, kiedy coś się spytałam powiedział mi tak: nie jesteś moją aspirującą dziewczyną, więc ci powiem.... i odpowiedział mi na pytanie dot mieszkania. Trzy dni temu odezwałam sie do niego to mnie zbył całkowicie jakby olał kompletnie. Czyli wygląda na to, że romans z M. zakończony? A szkoda! Chociaż na odchodnym powiedział mi : no to jak? widzimy się w gd? Odpowiedziałam może. Nie wiem co to miało znaczyć.
Weekend upłynął mi pod znakiem imprez. W sobotę byłam na imprezie, natomiast nazajutrz na festynie. Na imprezie poznałam chłopaka, któremu zaproponowałam, żeby mnie odwiedził na następny dzień. Był absolutnie w moim typie, wysoki,przystojny, atletyczna sylwetka, obrośnięty ;) znaczy się miał ładny zarost, tylko że ciemny blondyn:/. Do tego student, strażak zawodowy i ratownik wodny;) Okazało się, że marzył tylko o seksie i dlatego przejechał prawie 87 km. Masakra jednym słowem. Macał mnie całował, pojechaliśmy jakimś cudem się udało na pizze, Dobrze ze chociaż mnie odwiózł na festyn do koleżanek później i ładnie przywitał i pożegnał się z moimi znajomymi.  W poniedziałek natomiast, umówiłam się z kolesiem z portalu randkowego na spotkanie. Na ironię, na jego profilu, zdjęciach widniał przystojny chłopak, lecz okazało się że to nie on, gdyż iż ponieważ na spotkanie przyszedł  stary facet (chwilę przed 40stką) z łysiną i wgl niski i nie w moim typie. Echh, zrezygnowałam z portali randkowych. Zajęłam się wreszcie pożytecznymi rzeczami czyli nauką do egzaminu i rozmowami kwalif w miastu doznań;D
Pozatym, ogólnie rzecz biorąc....
Zaczęłam się ostatnio interesować tematyką motywacyjną. Począwszy od sentencji z chińskiego ciasteczka, które wyznaję jak mantrę:
"Nie wiąż się z jedną ideą - to pozostawanie w niewiedzy. Masz w sobie siłę, której rozważne użycie przyniesie Ci fortunę."
Poprzez słowa Willa Smitha z filmu "W pogoni za szczęściem:
Nie daj sobie nigdy wmówić, że czegoś nie potrafisz. Masz jakieś marzenie – spełnij je. Ludzie mówią, że się nie da, kiedy sami czegoś nie potrafią. Chcesz czegoś, to walcz.”
Ostatnim ciekawym cytatem, są słowa Ralpha Waldo Emersona:
"Nie chodź tam, dokąd może zaprowadzić cię droga; zamiast tego idź tam, gdzie ścieżki nie ma w ogóle, i pozostaw za sobą szlak." 
Mam nadzieję, że i Was one zmotywują do działania i zmian w swoim życiu;D
Trzymajcie się i do następnego postu;D