niedziela, 30 czerwca 2013

Po trudach codzienności, czas na odpoczynek. Wakacje!!! i miłosnych rozterek, możliwe początki i końce.

Witam,
Jestem po sesji egzaminacyjnej, przyznam szczerze była ona bardzo ciężka, w pewnych momentach się nawet załamywałam, ale jakoś dałam radę. Rozpoczęły się wakacje, nareszcie, już nie mogłam się doczekać, po tak wielu miesiącach nauki. Wreszcie, mam nadzieję że sobie odpocznę (pomagając rodzicom w gospodarstwie). Co tu dużo mówić - sezon pracy i imprez czas zacząć!;)

A teraz, temat innej beczki...
Nie wiem czy wam wspominałam, ale w tym roku, kiedyś na pewnej imprezie w miescie, spotkałam chłopaka, który od razu wpadł mi w oko (jest bardzo przystojny). Jednakże, pomyślałam sobie no tak, taki facet to może mieć każdą. Jednakże, postanowiłam obserwować go przez całą impreze. Nie myliłam się, wokół niego, kręciło się mnóstwo ślicznych dziewczyn. Zauważylam też, że w kontaktach z nimi, on czuł się tak jakoś nieswojo. Pomyślałam, może jest nieśmiały. Moje przypuszczenia się potwierdziły. W końcu, moja kumpela zauwazyła jak ciagle sie gapilam w jego strone, zaproponowała ze mi w tym pomoze. Nagle, zagadała do niego w moim imieniu, on sie ze mna przywitał, i ... jedna wielka klapa. kurczę, gdy stał tak obok mnie, poczułam się tak, jakby mnie zamurowało. Stałam  jak wryta, i nawet słowa nie powiedziałam do niego. Z resztą, on też nie zaczął rozmowy (ach ta niesmiałość)Pomyslałam: no tak, zawaliłam jestem skonczoną idiotką, i poszłam sb na drugi koniec klubu. Myślalam ze sie spalę ze wstydu. No i coż, straciłam okazję na poznanie, z niezłym ciachem, pomyslalam ze już go nigdy więcej nie zobaczę, lecz sie pomyliłam.

Miesiąc później, pół tygodnia temu, od razu po egzaminach, musiałam sie wyprowadzić z mieszkania (powrót do rodziny, na wakacje) i isc na przystanek autobusowy. Na moje szczęście (lub nieszczęście) główne rondo było remontowane, wprowadzono zastepcza komunikacje, dodatkowo cały dzień padał deszcz i wiał dość silny wiatr. Lecz ja stwierdziłam ze to niedaleko i z wielką walizką, pójdę na pieszo (stwierdziłam ze przeciez zwykły deszcz i wiatr, nikomu jeszcze tak bardzo nie zaszkodzily). Gdy byłam jakieś poł km do celu, ku mojemu zdziwieniu, ujżalam tego chłopaka ktorego poznalam w klubie. Pomyslałam, to zwykly przypadek, i przeszlam obok niego, starajac sie byc niezauwazona (bo znów mnie zamurowało, poczulam się tak jak wtedy, na tej impr). Wiem, że mnie nie rozpoznał, bo się nie obejżał za mną,(na pogodę nie ma co zrzucac winy) lecz przyznacie, że wcale nie będac przygotowanym na coś i nie oczekiwać czegoś, wszystko się może zdarzyć. Nie wiem czy dobrze postapiłam, lecz on mi sie tak podoba (nie wiem, ale ciężko mi to wyjaśnić, po moim zachowaniu, mam nadzieję że się nie zakochałam). No ale przyznajcie sami, jeśli On, w moim towarzystwie, na imprezie, był jeszcze bardziej oniesmielony, niz w towarzystwie tych dziewczyn (z resztą ja też), myślę że nic by z tego nie wyszło, choćby nie wiem ile razy mielibyśmy się przypadkiem spotkać (widocznie nie jestem w jego typie) ale tak też bywa, nic na to się nie poradzi. Przede wszystkim, nienawidzę się komuś narzucać, więc zazwyczaj jestem bierna, jesli chodzi o sympatię. No cóż, tak więc muszę żyć dalej, z nadzieją, że znajdzie się ktoś odpowiedni dla mnie.

Na tą chwilę, muszę zerwać kontakt z młodszym chłopakiem, to moj główny plan. Jednak jak to zrobic, kiedy on mnie wypatruje na kazdej imprezie. Wczoraj tez nie dał mi spokoju. Byłam na impr, no i na mój pech, on też musiał akurat do tego samego klubu sie wybrac. Zobaczyl mnie i nie odstepowal do konca imprezy. Co za koszmar! Jednakże nie chcialam byc niemiła wśród znajomych, wiec biernie musialam znosic jego towarzystwo. Oj błędów popełniam bardzo wiele, lecz z naprawą ich, jest u mnie bardzo ciężko. Szkoda, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Jak będzie, nikt tego niewie, pożyjemy, zobaczymy. Tymczasem pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dedykuję Wam 2, prawie idealnie pasujące do mojej sytuacji piosenki: Znamy sie tylko z widzenia - Czerwone gitary i Nic o tobie nie wiem - Junior. Do następnego postu!!!;)

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Nowy tydzień, nowe perspektywy, i .... urodzinki mojej przyjaciółki;)

Hej;) Po kilku tygodniach, wreszcie nadszedł czas na post, więc piszę. Dziś jest ku temu szczególna okazja, gdyż moja przyjaciółka, dlatego też, chociaż nie mogę osobiście złożyć Jej życzeń, gdyż jestem daleko, ułożyłam więc, życzonka, specjalnie dla niej;) na moim blogu;) Mam nadzieję, że się spodobają;)

Dla M.
Tyle słów chciało by się powiedzieć,
w tym pięknym i wyjątkowym dniu,
tyle życzeń, chciało by się złożyć
lecz nie wiem od czego wpierw zacząć.
Nio dobrze, tak więc, w dniu Twojego święta
życzę Ci, kochana,
dużo zdrówka,
gdyż to najważniejsze.
Uśmiechu na twarzy,
 gdyż jego nigdy za wiele,
a w Naszym gronie, o niego nie trudno;)
Chłopaka - porządnego, odpowiedniego i fajnego 
gdyż, w dzisiejszych czasach, trudno o takiego. 
Szczęścia, szczęścia i jeszcze raz szczęścia
gdyż nie mieć go, sprawia że jest ciężko, 
a posiadać wspaniałym życie czyni.
Spełnienia wszystkich marzeń,
gdyż każda z Nas, choć już dorosła
 jest wewnątrz ciągle dużym dzieckiem
marzącym i w głębi duszy czekającym, 
na marzeń spełnienie.
Zaliczenia wszystkich egzaminów,
w miarę możliwości, na  jak najlepszych ocenach
gdyż wiem, jak ciężko na studiach jest.
Żeby nie przynudzać, przyznam szczerze
że najlepsze życzenia, to te, 
które w Twoim sercu kryją się.
Właśnie takich, spełnienia życzę Ci.
Dlatego więc, kończąc tą sentencję
pozdrawiam Cię serdecznie,
licząc na Nasze przyszłe, wspólne festyny
miejmy nadzieję, że w powiększonym gronie przyjaciół;)
wtedy też,wzniesiemy toast;)
Buziaczki:*:*:*


A teraz, kilka spraw z innej beczki........

Jestem już po ważnych zaliczeniach, lecz najgorsze jeszcze przede mną, a mianowicie sesja. Niestety, ale każdy student czy studentka musi przez to przejść. Będzie ciężko, ale mam tylko nadzieję, że będzie oki;) Pocieszająca jest myśl że już niedługo wakacje, i początek moich praktyk.

Następna sprawa.....
Powiem Wam, że dzięki temu, że piszę z chłopakiem, o którym wcześniej wspominałam, moje życie, nabiera kolorów. Myślę, że staję się lepszym człowiekiem, czuję chęć do zmiany. Jego rady, i opinie na wiele tematów, pomogły mi. Lecz, może on być jedynie moim kolegą, na sympatię się nie nadaje, jesteśmy totalnymi przeciwieństwami i on wgl nie jest w moim typie, poza tym jest dużo młodszy. Chciałabym zakończyć tą znajomość, ale się wkopałam nieżle, gdyż mamy wspolne zdjęcie z imprezy. Oj, to będzie ciężki orzech do zgryzienia, mam nadzieję że dam radę.

i kolejna......
W głębi duszy mam nadzieję, aż mój przystojny sąsiad, z którym podróżuję komunikacją miejską codziennie, wreszcie zwróci na mnie uwagę. Subtelnie próbuję zakomunikować, że jestem Nim zainteresowana, jednak nie chwyta:( Wiem że nie ma dziewczyny, gdyż mówił o tym kumplowi ostatnio. Choć to bardzo mało prawdopodobne, mam jednak znikomą nadzieję, że w końcu mnie dostrzeże. To niezwykłe, mieszkać na jednym osiedlu, niedaleko siebie, jeżdzić jednym autobusem i mieć taki niefart. Jak to mówią: pożyjemy, zobaczymy.

Ostatnio zaczęłam słuchać pięknych, polskich starych utworów z lat 80 i 90tych, które bardzo umilają mi czas polskie hity, pozdrawiam i do kolejnego postu;)