wtorek, 30 lipca 2013

Pierwsza połowa wakacji, za mną. Zbliża się czas pracy i nauki - praktyki studenckie;)

Witam kochani;) Pisałam Wam ostatnio, jak z utęsknieniem wyczekiwałam dnia, kiedy pojadę na festyn w pobliskiej miejscowości.Jak to bywa w życiu, nie udało mi się na nim być. Stwierdziłam, że się na niego nie wybiorę, gdyż - znów byłabym na nim sama. Moje przyjaciółki też nie były, (rozumiem to, pewnie znając życie, po prostu nie mogły) i w gruncie rzeczy, to miało główny i bardzo duży wpływ. Mój brat, ma całą masę kumpli, z którymi imprezuje, a także jeździ na festyny, jednak mi jest głupio tak samej, gdyż mówią -idziemy na laski, no i idą. Jedna szkoła się skończyła, kontakt się urwał, następna szkoła się zaczęła, jednak koleżanki te mieszkają zbyt daleko, żeby mi towarzyszyć.
Mimo wszystko, tego dnia, byłam nad jeziorem. Namówiłam tatę, brata i pojechaliśmy razem. Było świetnie. Woda była letnia - w sam raz na upał, ludzi było niewiele, żar lał się z nieba ale było warto. Pomimo tego że
się meeega wstydziłam wyjść w stroju kąpielowym, ochłodziłam się trochę, a także tata z bratem starali się nauczyć mnie pływać. Muszę przyznać że nie nauczyłam się od razu, wciąż nie umiem:/ a to niedobrze.
Dziś wróciłam do miasta, muszę pozałatwiać kilka istotnych spraw, a potem rozpocząć praktyki. Mam nadzieję że będzie dobrze. W każdym bądź też razie, postaram się przygotować do niej nieco. Nawet nie wiem na tą chwilę, czy cały miesiąc będą trwać czy krócej- pracodawczyni zadecyduje. Nie wiem też, czy na weekendy zjeżdżać do domu będę, to jest uzależnione od innych spraw, które może kiedyś przedstawię.
Z innej beczki...
Miasto opustoszało z młodych ludzi, wgl, jakby większość z tąd powyjeżdżała. W sumie wiadomo - wakacje, ale jest przynajmniej spokojniej na ulicach i osiedlach.
 Mam dość pewnego, jak się dowiedziałam duuuużo starszego ode mnie mężczyzny, który, mam wrażenie, że mnie obserwuje w mieście. Jedną z przyczyn jest to, że mieszka blisko. Jednak, z tego powodu, nie czuję się tu bezpieczna. Unikam go jak choroby, nie gadam z nim, nie spotkałam go dziś jeszcze i mam nadzieję ze w sierpniu go nie spotkam. Jest okropny i wgl nie w moim typie. Niech się ode mnie odczepi raz na zawsze, a będę szczęśliwie i spokojnie żyć.
Póki co...
Ostatnio, pomimo pracy w gospodarstwie, zaczęłam słuchać muzyki, i powiem Wam że podobają mi się klubowe piosenki- głównie remixy znanych starych i nowych przebojów (w tym głównie pop i utwory disco-polo), które niebawem wstawię na bloga, do posłuchania.
Jutro ostatni dzień wyprzedaży, może zdążę coś jeszcze upolować.
Tymczasem, trzymajcie się kochani, wyczekujcie muzyki na blogu, i do następnego postu;)

czwartek, 25 lipca 2013

Wakacje - dużo pracy, imprez, festynów itp.

Witajcie!;) Wakacje w pełni, jednak moich pierwsza tura, niebawem dobiegnie końca,
a to, za sprawą praktyk, które - po wielu niepowodzeniach, związanych z ich znalezieniem,mam nadzieję że odbędę. Będą one trwały cały miesiąc, tak więc wracam do miasta. Będę długo podróżować do miejsca pracy, gdyż w innym mieście będą organizowane. Ale, koniec końców, myślę że dam radę;)
A teraz kilka faktów i wydarzeń z mojego życia.....
Będąc już na wakacjach, w mojej rodzinnej miejscowości, wiele sie działo. prawie codziennie pomagałam rodzicom w zbiorze cebuli, dzięki temu, pięknie się opaliłam, i mogłam spokojnie utrzymać swoją linię;) Oprócz tego, pielę grządki w innych roślinkach, robiłam, i cały czas pielęgnuję mój ogródek, który mi został po babci. Nio i oczywiście sprzątam, piekę ciasta, i jeżdżę na imprezy z moim bratem, i jego kumplami. (Niestety, jestem na nich kompletnie sama, gdyż mój brat nie chce zabierać mojej ekipy dziewcząt, a moje inne znajome mają już chłopaków i na takie imprezy już nie jeżdżą, dlatego nie bawię się na nich wcale, co najwyżej stoję jak idiotka przy barierkach i obserwuję całe otoczenie z góry klubu, przez to podchodzą do mnie sami młodsi chłopcy:/ to niezbyt fajnie.
Ostatnio, spotykam wielu znajomych, z którymi kontakt urwał się po skończeniu szkoły średniej. Tak np, jakieś 2 tyg. temu, po imprezie o 4 w nocy, zatrzymała mnie z bratem policja, do kontroli. ku mojemu zdziwieniu, zauważyłam, że pewien kolega, który jest w moim wieku, który chodził do tej samej szkoły co ja... - został policjantem. jakież było moje zdziwienie, kiedy jego ujżałam. Ale treba przyznać, że dzięki tej znajomości, nie mielismy zadnych problemów (z resztą brat- kierowca był trzeźwy, ja też, tylko pozostała czesc ekipy, nie bardzo, ale to szczegół)
Poza tym...
Jestem bardzo uszczęśliwiona gdyż zerwałam wszelki kontakt z tym chłopakiem, o którym Wam kiedyś pisałam;) Myślałam że będzie gorzej, jednak wyszło tak jak chciałam;) Wystarczyło mu powiedzieć prawdę, co myślę o tej znajomości i już po wszystkim;)
Było wiele festynów przez ostatnie tygodnie, z czego brat był na wszystkich a ja tylko na 1 i znow sie nie wybawilam (nie jestem wielbicielka festynow bez gwiazdy wieczoru - wtedy jest lipnie i bardzo duzo pijakow się błąka, z resztą jak to na festynach bywa.)
Nad wodę nie jeżdżę, bo chociaż próbuję brata namówić, na ten wypad, on nie chce mnie zabierać, woli z kumplami tam jeździć, no ale co zrobić, jeśli własnego samochodu nie mam, i jestem uzależniona od decyzji rodziny (w tym przypadku brata, bo on jest kierowcą, najczesciej).
Nie mam chłopaka, i chyba nie będę na siłę szukać, bo wychodzi zupełnie odwrotnie, niż bym chciała. Nie wiem czemu, ale nie mam szczęścia w miłości - muszę to przyznać szczerze.Może kiedyś tam go znajdę, jednak teraz, jak narazie, się na to nie zanosi. Wciąż żyję nadzieją że gdzieś tam w Polsce lub w innym kraju, jest moja dróga połówka, o której jeszcze nic nie wiem. Tak jak wam wczesniej pisałam, podoba mi się tamten chłopak, jednak nic o nim nie wiem, z resztą kto wie, przystojny jest, to laski sie za nim uganiają, na pewno nie jedną już ma (taki styl prowadzą przystojni faceci z miasta - co zaobserwowałam sama, chociaż może nie wszyscy ale większość z nich). Na szczęście to nie zakochanie, bo nie myślę już o nim. I dobrze, co mnie cieszy;)
Tymczasem...
 Zbliza się długo oczekiwany przeze mnie festyn, w pobliskiej miejscowosci jednak nie mam pewności
czy na nim będę, gdyż żniwa się już rozpoczęły, a wtedy mam też zajęcie ( z którego głównym jest pilnowanie kombajnu i mierzenie wilgotnosci ziaren). Z resztą, kto wie jak będzie, zapowiadają wielkie upały na tą niedzielę, może akurat nie będzie mój brat młócił, to się jeszcze zobaczy. jednak fajnie by było gdybym pojechała, może moje przyjaciółki bym tam spotkała;)
Oki myślę że tyle na dziś wystarczy, w takim razie do następnego postu kochani :*:)