wtorek, 5 listopada 2013

Imprezy, zabawy, chłopaki... oj trzeba się wyszaleć, przed pisaniem pracy i przed kolejnymi tygodniami, zawalonymi robieniem zadań i nauką;)

Witam Was serdecznie. Co tu dużo mówić, jestem po weekendzie, i muszę stwierdzić że byłam w sobotę na imprezie. Z bratem, kuzynem i jego kolegą. Bawiłam się świetnie, gdyż grał zespół Clubbase. Pozatym, poznałam chłopaka - przystojny, wyższy ode mnie, tylko że - no właśnie, młodszy:/ Niby tylko rok różnicy, ale jednak ją widać:/ Muszę zakończyć tą znajomość, tak samo jak i z innym kolesiem, którego kiedyś na impr poznałam, a wciąż sie do mnie odzywa.
By the way...
Pozostał mi pewien niedosyt, po randce z przystojniakiem, o którym pisałam w poprzednim poście. Dziś zapytam się kolezanki - co nas swatała, czy woec niej tez sie tak zachowywał. Może też się czegoś dowiem. Ale, jak to mowią: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a także: człowiek uczy się na błędach. Mam nadzieję, że i ze mną też tak będzie.
Ostatnio...
Pamietacie jak Wam pisałam o chłopaku, który mnie w supermarkecie zaczepił? Wczoraj też mnie spotkał. Przypadek? - tak myślę to b. możliwe.  Z naszej krótkiej rozmowy, dowiedziałam sie tylko jak ma na imie i gdzie pracuje. Nawet nie poprosił mnie o nr tel, ani ja jego. Kurczę, a szkoda nawet b szkoda. Jest mozliwy - inteligentny, wysoki chudy, z okularkami na nosie (zapomniałam dodać, że inteligentów też uwielbiam;) Z reszta kto wie, czas pokaze czy jeszcze sie w tym supermarkecie spotkamy;). Póki co, nie tracę nadziei.:)
Jednakże...
Cos się ze mną dzieje. Nie wiem czemu, ale dość często myślę, o takim kolesiu, co pól roku temu konczył tą szkołę. Jest 3 lata starszy i studiował na innym kierunku niż ja. Jednak, widziałam że sie jemu podobam, często sie na mnie ukradkiem partzył. Ale nigdy sie nie starał mnie poznac. Coś mnie w Nim intrygowało, jednak nie jestem w stanie stwierdzic, co dokładnie. Myślę że charakterem i trochę podobnym, wydawał mi się do mojego ojca, mozliwe ze przez to, darzyłam go niewyjasnioną (jakąś tam w pewnym sensie) sympatią. Zagadkowym było też to, że gdy mijaliśmy się na korytarzu w szkole, czułam takie ciepło w brzuchu,, dosłownie, kiedy czułam jego wzrok na sobie, czułam takie przyjemne mrowienie. Jednak, byliśmy tylko na cześć. Kurcze;), nie mogę sobie o tym przypominać. Niedobrze, bo teraz, choć wcale nie chcę, to często o nim myslę. O rety, muszę z tym skończyć, bo to źle wróży, i zniszczy mi psychikę. Mam nadzieję, że się nie zakochałam, bo to byłaby całkowita katastrofa. Nieeee, muszę zając się szkołą, to jest dla mnie najważniejsze. On szkołę już skończył, już nie mieszka pewnie w tym miescie, tylko znalazł sb prace, może nawet i dziewczynę, czego nie jestem pewna. Dobra, koniec z tym, pora wziąść się do roboty, jak zawsze.
Anyway....
 Dziś wybieram się na następną imprezę - a mianowicie - urodziny mojej koleżanki. Mam nadzieję że będzie to udany wieczór;)
Pozdrawiam wszystkich i czekajcie na relację z zabawy, w moim poście.
Tymczasem-trzymajcie się;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz