Witajcie Kochani ;) Dawno nie pisałam, więc nadrabiam;) U
mnie działo się oj działo wiele;) Kilka tygodni temu, miałam przygodę jakby
niemal ściągniętą z filmu dzień z życia blondynki. Wiecie co się stało? Otóż
byłam na imprezie z koleżanką. Mega się wstawiłyśmy i wiecie co? Poznałyśmy
praktycznie samych dzieciatych rozwodników. Jeden z nich, którego poznałyśmy,
miał na imię K. i chwalił się, że jest prezesem firmy na osiedlu w którym
mieszkam. Po zabawie z nim i rozmowie, na koniec imprezy zaproponował, że
podwiezie nas taxi, najpierw do siebie na piwko a potem odstawi nas do
mieszkania. Pomyślałam aha bądźmy czujne, coś mi tu nie gra. Gwarantował, że w
tej swojej kanciapie przebywa sam i że nic nam nie będzie groziło. Więc,
przystałyśmy na jego propozycję i zabrałyśmy się z nim taksówką. Przyjechałyśmy do jego jakby drugiego
mieszkania (on w firmie ma swoje biuro i swój tak jakby kącik dla siebie, kilka
pięknie urządzonych pokoi, kuchnię i łazienkę).Więc, weszłyśmy tam i
rzeczywiście byliśmy tylko w trójkę – my dwie i on. Trochę posiedziałyśmy,
pogadałyśmy z nim, pozwolił nam wybrać alkohol, i się poczęstować. Wybrałam
Jacka Danielsa. Muszę przyznać, że nie dość, że byłyśmy porządnie narąbane, to
wypiłyśmy z nim jedną rundę, i nagle koleś nabrał ochoty i zaczął się do mnie
dobierać. Wiedziałam, że tak będzie, moje przeczucia się sprawdziły., Stanowczo
go odepchnęłam i krzyknęłam, że nie chcę, wiec ku mojemu zdziwieniu pokornie
odszedł i dał mi spokój. Skoro nic u mnie nie wskórał, więc poszedł do
koleżanki, która też była nieugięta i jej te z – o dziwo dał spokój;D. Myślałam,
że siłą Nas weźmie, albo coś nam zrobi, ale nie. Dał nam spokój i postanowił że
nas przenocuje bez uprawiania sexu, skoro nie chcemy, a siłą nas nie będzie
brał. Ja pierdziele! To nam się poszczęściło, normalnie szczęście w nieszczęściu.
Następnego dnia o godzinie 9, wygonił nas kulturalnie z mieszkania, ponieważ
ludzie do pracy przyszli i głupio mu było, jak my byłyśmy tam wciąż obecne i
jeszcze bardziej przykro było mu nas wyganiać ale co miał zrobić? Wyprosił i
wyszłyśmy w imprezowych strojach. Jeśli myślicie, że to koniec naszych przygód,
to jesteście w błędzie. Oto dalsza część opowieści. Kiedy od niego wyszłyśmy,
koleżanka sfotografowała telefonem nazwę jego firmy, potem wsiadłyśmy w miejski
autobus. Plan był taki, że miałam u koleżanki nocować, zostawiłam u niej
ciuchy. Ale, że byłam na swoim osiedlu więc chciałam wysiąść koło siebie.
Niestety nie mogłam i musiałam z koleżanką wrócić się do jej mieszkania –
wiecie dlaczego? W jednym momencie, zorientowałam się, że nie wzięłam kluczy od
swojego mieszkania, zostały u koleżanki:/ Musiałam więc wrócić do niej, a potem
do siebie. Cały ten dzień i pół nocy odsypiałyśmy – każda w swoim mieszkanku –
imprezęJ
Warto było iśćJ
takiej przygody nigdy w życiu nie miałyśmyJ
W kolejnym tygodniu nie było spokojnie, rozbolał mnie ząb
stały, zaniedbany od wakacji. Musiałam usunąć więc wzięłam 2 dni wolnego a
potem tydzień mnie w pracy nie było. Nie byłam też w szkole, musiałam jakoś
nadrobić zaległości. Kolejny tydzień upłynął na nauce do egzaminów. Natomiast w
weekend 13-14 miałam zjazd, nocowałam koleżanki. Udało się wszystko zaliczyć,
byłam z koleżankami na chodzeniu po galerii, potem wieczorkiem obróciłyśmy pół
litra we 4, zamówiłyśmy pizzę i oglądałyśmy TV. Ten weekend wspominam b
pozytywnie;)
Wczoraj wybrałam się z koleżanką na spacer, fajnie było;) Niedawno byłam z pewnym kolegą, zaprosił mnie na naleśniki, lody i coś do picia:) Wczoraj ten sam kolega zaprosił mnie na kabaret, rozgrywający się tego samego dnia,
o czym raczył mnie poinformować pół godziny przed spektaklem. Super wyczucie
czasu, a on na to, że podobno lubię spontany, więc zafundował. Nie pojechałam i
tym samym strzelił na mnie focha. Ale, piszę na portalu z innymi kolesiami;D
Podejżewam, że nic z tego nie wyjdzie, ale zobaczymy.
Zostało mi nauczenie się na ostatni egzamin i b trudna
rozmowa z szefem, o moim odejściu – kończę staż, pora się rozstać i wrócić do
rodziców, by w spokoju pisać Sb pracęJ Nie będę kontynuować
współpracyJ
Mam nadzieję, że przetrwam do końcaJ
Tymczasem, karnawał się skończył, ale i tak pójdę na imprezę
i do kina z koleżankami, na któryś film o singlach;) W takim razie, do
kolejnego postu Kochani;)