czwartek, 4 lutego 2016

Niefortunny tydzień, a wszystkiemu winny ból zęba:(. A mogło być tak pięknie i wspaniale:/. Ale, jeszcze nie wszystko stracone;D Ten tydzień się jeszcze nie skończył, a perspektywa na koniec zapowiada się pozytywnie i obiecująco;)

Witajcie Kochani w praktycznie końcówce kolejnego tygodnia;D
Co u mnie?
Tydzień minął mi bardzo szybko i nudno. A weekend jeszcze szybciej, a to za sprawą mojego powrotu do rodziców. Więc w tamtą sobotę wróciłam do rodziców, na trasie, dosiadł się do mnie przesympatyczny starszy pan. Muszę przyznać, że na godzinę, dzięki rozmowie, poprawił mi humor;D
Tego dnia, pogadałam trochę z rodzicami i byłam na imprezie. Praktycznie w ostatniej chwili koleżanka znalazła transport i razem pojechałyśmy na imprezę. Szalu nie było, sama jak to koleżanka określiła gimbaza. Ale było spoko, chociaż drinki mega drogie i nikogo nie poznałam. Następnego dnia miałam pojechać do innej koleżanki ale się nie udało, jakoś nie wyszło.
Pech chciał, że rozbolał mnie w zeszłym tygodniu stały ząb, którego wyrwanie zaniedbałam już w ubiegłe wakacje. Tak więc, z bólem męczyłam się cały tydzień, natomiast w pracy byłam tylko 3 dni, resztę spędziłam na chorobowym. Pechowo, i niefortunnie się złożyło, że miałam teraz w weekend akurat zjazd, echh:/ Na szczęście, ominęło mnie tylko jedno zaliczenie, które muszę nadrobić. W domu rodzinnym, spędziłam aż prawie 6 dni. Ale, nie żałuję, przez 4 dni dogorywałam, piąty dzień, załatwiałam sprawy związane z urzędem pracy, a w szósty i siódmy dzień byłam u rodziców, ale też i na pół dnia wracałam do mieszkania. W środę byłam na targu, w rodzinnych stronach, ale nic ciekawego tam nie było. Spotkałam moją przyjaciółkę M., pogadałyśmy sobie przez chwilę. Mam nadzieję, że w wakacje więcej pogadamy, a może i nawet znajdziemy pracę, w której razem będziemy pracować, kto wie?:) Tego dnia odwiedził mnie i rodzinę swat - czyli facet, zajmujący się swataniem ludzi:) Podałam mu swój aktualny nr, może wreszcie się coś zmieni w moim życiu, chociaż, szczerze w to wątpię.
Wczoraj, koleżanka zdała mi relację ze zjazdu, co mnie ominęło, co muszę nadrobić. Okazało się, że dziewczyny wybrały się na imprezę:/ No cóż, bywa i tak. Dowiedziałam się też od niej, że brat mojej koleżanki już ma inną dziewczynę. Szybko sobie znalazł. Ale, mówiąc szczerze, on do wszystkiego szybko się brał. Już chciał mnie za rękę trzymać, całować itp. To dla mnie za szybko jak na drugie spotkanie. Powiedziałam mu o tym, a ten sobie tego nie darował, i znalazł sobie inną. Mogę to podsumować tylko jednym słowem: facet!
Ale, ja też nie załamałam się, idę do przodu. Od dziś wznowiłam pisanie z kolesiami na 1 z portali randkowych, za miesiąc kończę staż, a dziś spotykam się z koleżanką I., której już ze 2 tygodnie nie widziałam. To będzie udany wypad;). Dziś tłusty czwartek, więc z koleżanką kalorii sobie nie odmawiamy, i z tej okazji zjadłam już pączka i zostawiłam drugiego dla koleżanki;) Czeka dziś nas niezła uczta;D
Tymczasem do zobaczenia w kolejnym poście Kochani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz