sobota, 15 marca 2014

Semestr trwa już na dobre, a Ja nie mogę się coś zmobilizować do tego wszystkiego - o mej codzienności

Hejka kochani;) Znów muszę Was przeprosić za nieobecność. Nowy semestr trwa już od półtora miesiąca. I co? Zmienił mi się plan, pozatym muszę pisać pracę, wiec robię tzw badania terenowe. Mam na to już tylko 2 tygodnie (niecałe). Ale, przejdźmy do rzeczy.
W tym miesiącu, nie wydarzyło się nic szczególnego. No może tylko to, że byłam ze znajomymi dziewczynami na ostatkach, na których średnio się bawiłam, no i nikogo nie poznałam (pomimo tego, że odwiedziłyśmy aż 3 kluby). Teraz już nie będziemy przez cały post nigdzie chodziły (mam taką nadzieję) A tak to byłam w odwiedziny u starych i przy okazji zrobić częściowe badania w tamten weekend. Jednak, musiałam im pomagać w gospodarstwie. Ale, czas na przyjemności też znajduję. W tamtym tygodniu kupiłam sobie kurtkę wiosenną, która się większości dziewczynom podoba. A tak pozatym, u mnie to głównie szkoła i odrabianie lekcji.
Co dalej?
Nie piszę już z żadnym chłopakiem smsów i na portalu społecznościowym też nie, zrobiłam sobie wolne od tego. Chociaż dziewczyny mnie namawiają na odezwanie się do ich kolegów, ale jakoś nie mam nastroju i ochoty aby do kogoś napisać
Następnie...
Mam nadzieję, że któregoś weekendu, spotkam się z moimi przyjaciółkami, z którymi się już bardzo długo nie widziałam. Wierzę, że to niedługo może nastąpi.
Co potem..
Mam już dość myślenia  o tym przystojniaku, o którym Wam kilka razy wspominałam ale kurcze, jakoś nie mogę o nim zapomnieć. Już prawie pół roku minęło, a ja wciąż pamiętam jak on wygląda, i to spotkanie. Co jest naprawdę dziwne, gdyż spotykałam się z innymi kolesiami w tym czasie, jednak Ten chłopak, wywarł na mnie największe wrażenie, i pewnie tylko dlatego. Niestety, on do mnie się wgl nie odzywa. Echh, pewnie już dawno sb jakąś seksbombę znalazł, bo nie wierzę, że teraz jest sam. Obok niego zawsze stado dziewczyn się kręci, więc wniosek wysnuwa się sam z siebie.
Co następnie...
Przyszły tydzień, zapowiada się pracowicie, tak jak i ten, choć już kończący się weekend, ale jak już wspominałam, muszę się zmobilizować do pracy.A no a co? - bo tak trzeba. i przede wszystkim nie myśleć o tym chłopaku, bo zwariuję któregoś dnia.
Tak więc - do kolejnego postu;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz