poniedziałek, 28 września 2015

Każdy tydzień jest inny. Coś starego tworzy nowe wydarzenia;)

Cześć kochani;). Co u mnie? Przeczytajcie;)
W czwartek, po pracy, byłam w odwiedziny u dawno nie widzianej koleżanki;) było super, pogadałyśmy sobie;) jutro poprawka, tym razem w większym gronie dziewcząt;)
W czwartek, piątek i niedzielę, nocował u mnie brat:/ Nie zaliczył do końca sesji, więc przyjeżdżał tu nocować i się uczyć:) Jakoś udało mi się przetrwać te dni, kosztem nieprzespanych nocy, i posiłków, które musiałam Jaśnie Wielmożnemu Panu, na czas przygotowywać:/ To prawdziwa udręka i męczarnia:/
Miałam zakręcony piątek, i to dosłownie;) Wiecie, co się wydarzyło? Otórz, byłam znów w pracy, i wyobraźcie sobie, że od rana starałam sie do ręki rozdawać ulotki. Wyobraźcie sobie, że kiedy uśmiechałam się do ludzi i grzecznie mówiłam proszę, to większość osób chętniej brało ode mnie te ulotki;) Kiedy już mi się odechciało rozdawania ulotek, przespacerowałam się po starym rynku. Zauważyłam trzech meeega przystojnych chłopaków, idących w moja strone. Pomyślałam, zdam się na odwagę i zagadam.I wiecie co? nie wiem jakim cudem, ale Zagadałam;) Spytałam się ich, czy mają prawko. Oni mi na to, że pracują w marynarce wojennej i że mają prawo jazdy kat. A, B, D, i E. Gdy to tylko usłyszałam, powiedziałam czym się zajmuję, dałam im ulotke, powiedziałam szkoda i niestety uciekłam im:/ Masakra. Dziś tez rozdawałam ulotki, tym razem po blokach i wydaje mi się, że ich widziałam, ponieważ patrzyli się w moja stronę i gadali coś do siebie, a wygladali praktycznie tak samo. Teraz cały czas, rozdaję ulotki po blokach. Nie wiem czy to coś da, ale staram się ich wszystkich pozbyć:) Mam czas do tego piątku;)
Tego samego dnia, szłam sb i  akurat obok mnie przechodziła wycieczka przedszkolaków;). Większość dzieci, powiedziało do mnie "dzień dobry", i pomachało mi;).To bylo b miłe i wgl fajnie to wyglądało;)
Dalej, tego dnia, odezwał się do mnie chłopak z Wawy, którego poznałam w moim miescie jakies 3 miechy temu;). Sukces;) Teraz nie pisze, ale ja zamierzam to zrobić;) Tylko ciągle, nie wiem o czym z nim pisać, Echhh:/ Też tego dnia, odezwał się chłopak z mojego ukochanego miasta T.;) Mamy się spotkać w ten czwartek;) Koleś postanowił się poswięcic i odwiedzic mnie w moim miescie;) Super;)Natomiast w tą środę, mam nadzieję, że spotkam się z dziewczynami, które poznałam na badaniach, potrzebnych do stażu;)
Sobota, upłyneła pod znakiem sprzątania, natomiast niedziela...
Nio właśnie, niedziela, w zasadzie wczorajszy dzień był niesamowity;) Od rana byłam na zakupach w galerii, kupiłam sb bluzeczkę;) A potem, spotkałam się z koleżanką. Planowałam ten dzień, od dłuższego czasu - wspólna wyprawa do netto, celem podrywu kolesia, który tam na kasie pracuje;) Ponieważ wiem kiedy on jest w pracy (przychodzi na popołudnia, co dwa dni dokładnie);) wiem, bo często tam na zakupy chodzę;) Jednak wybrałyśmy się tam;) I wiecie co? Był ten chłopak (facet, na oko 31 letni;) który mi się meega podoba ;D Kiedy wybrałam produkty, wraz z koleżanką poszłyśmy do kasy. I kto tam przy niej tylko był? Tak, właśnie on;) Gdy mnie tylko zobaczył, momentalnie się onieśmielił, ale mimo wszystko, zdobył się na odwage, żeby ze mna zamienić kilka słów;) Nasza rozmowa wyglądała następująco:
On: chce Pani torebeczkę?
Ja: poproszę:)
Ja: muszę mieć torebkę, bo zaraz będziemy jechały autobusem.
On: a gdzie?
Ja: do parku przy ul. R.
On: no tak
Ja:widzę, że Pan kojarzy te Osiedle i okolice?
On: co prawda, też nie jestem z tąd, ale O. G. znam i wiem, gdzie to jest
On: cena ....
Ja: Proszę bardzo:)
On: Miłego dnia;)
Ja z kolezanką: Dziękujemy, do widzenia
Czyli, jak zauważyliście, w naszej relacji jest postęp;) Od prawie czteroletniego, tylko gapienia się na niego i na odwrót, wreszcie ze mną pogadał, jak z człowiekiem;) Sukces;) bardzo się cieszę;) Ciekawe, co się dalej wydarzy;)
Potem, pojechałyśmy do tego parku, przeszłyśmy się spacerkiem po parku i lesie, zrobiłyśmy sobie nawet sesję zdjęciowa i wróciłyśmy do swoich domów.  Sesja zdjęciowa wyszła świetnie, i koleżanka od razu je na portal społecznościowy wrzucila ;) super ;) Przyznaje, że to był niesamowity dzień;)
A co mnie dziś spotkało?
Dziś znów pół dnia rozdawałam ulotki po blokach. Ale wiecie co? Spotkałam tych ludzi, co mi w ulotkach pomogli ostatnio. Tylko, ze nie bezpośrednio sie z nimi spotkałam, tylko widziałam ich z tramwaju. Fajnie, może przez ten tydzień, trochę tu pobędą;) Możliwe, że ich odwiedzę niebawem;)
W poniedziałek przeżyłam coś niesamowitego ;) szłam sb normalnie, aby rozdawać ulotki :) aż tu nagle, z naprzeciwka wyjechał nagle rowerem pewien koleś, który jechał prosto na mnie. Jak ja uciekałam  w lewo, on za mną, a jak w prawo, to tak samo. W końcu ustanelam w miejscu i w przerażeniu powiedziałam ojej!  A on na to uśmiechnął się i powiedział spokojnie ;) musze przyznać ze z wyglądu był całkiem niezły;) kto wie, może się jeszcze kiedyś spotkamy, tak niespodziewanie ;)
Tego dnia, też widziałam moja koleżanke ze studiów. Jechała na moje osiedle, az sie zdziwiłam. Chyba mnie rozpoznała, bo sie patrzała w moja strone. Kto wie, może tam wynajmuje pokój, albo u chłopaka mieszka;)
Czas pokaże, czy jeszcze się spotkamy;)
Tymczasem, tyle informacji na dziś;) Mam nadzieję, ze nie zanudziłam, a wręcz przeciwnie, zaciekawiłam swoimi wydarzeniami;) Do zobaczonka w kolejnym poście;)

poniedziałek, 21 września 2015

Minął niecały tydzień od ostatniego postu, jednak wydarzyło się już wiele;)

Cześć kochani;D  Ostatnio miewam ciekawe wydarzenia, ale po kolei;)
Nie mamy wpływu na to, kogo poznamy;) Ten fakt, budzi od zawsze najwięcej emocji;)
W minioną środę, miałam za zadanie, rozdawać ulotki. Jak już zapewne wiecie, jestem bardzo nieśmiała, i miałam z tym ogromny problem. Na szczęście, tego pięknego dnia, zaczepił mnie pewien bardzo przystojny chłopak;) Okazało się, że przeprowadzał on ankietę wraz ze swoimi znajomymi;). Ponieważ był on mną też zainteresowany, nie tylko przeprowadzaniem ankiety, spytał się mnie, co mnie trapi, ze nie mam wgl humoru? Wyznałam, co mi leży na sercu - muszę rozdawać ulotki, a nie mam odwagi i nienawidzę tego, ale muszę je rozdać, bo szef mnie z roboty wyleje niestety:( Chłopak zaoferował swoją pomoc, i zarówno on, jak i jego ekipa, pomogła mi rozdawać ulotki;)Później, ich szefowi w podzięce postawiłam kawę, a na koniec, oni zaprosili mnie do hostelu, aby razem z nimi pic piwo. Chłopak ten, okazał się niestety 3 lata młodszy ode mnie (w wieku mojego brata niestety:/) Niestety, wkurzył mnie jego kolega, ponieważ dowalił mi, ze jak siedzę, to mam brzuch, jakbym była w 3 miesiącu ciąży. Wkurzyłam się i, z resztą, nie miałam z nimi tematów do rozmowy, i o godzinie 10 wieczorem, zmylam się z tamtąd:/ Na dowidzenia, ten chłopak, przytulił mnie:) Dobre chociaż to;) To był b miły gest, z jego strony;D Ponieważ byli oni z poza miasta, w którym aktualnie mieszkam, powiedzieli, ze zostają do piątku, i żebym ich odwiedziła. Niestety, nie zrobiłam tego:/Na stażu mam świety spokój;) Ponieważ, nie ma klientów, to niestety każdego dnia, musze ulotki rozdawać, czego oczywiście nie robię, bo nie mam odwagi do kogoś podejść, jestem b nieśmiała:( Tylko czekam, aż mnie facet z roboty wyleje:/.

Co u mnie? cd.:)
W środę, w  piątek i wczoraj, spotkałam sie z koleżanką, która jest rodowitą mieszkanką tego miasta;). było super, pogadałyśmy trochę, fajne wydarzenia miałyśmy. Np. jak gadałyśmy o niewiernych mężach niektórych pań, to się w naszą rozmowę kasjerka włączyła, i dodała swoje wydarzenia i odczucia. Albo, jak gadałyśmy między sobą, jak gdzieś dojechać, to się w naszą rozmowę wtrąciła pewna pani i nas poinstruowała, dokąd ta linia autobusu zmierza;) Super;) Na pamiątkę tego dnia, kupiłam sb bransoletkę w serduszka podróbka złota za 5 zeta;) Wiem, że zszarzeje, ale pamiątka jest, którą noszę na codzień;D
Na weekend, nie zjechałam do rodziców, bo mi się nie chciało. Przyjechał do mnie brat ze swoją laską. Awantura była nie z tej ziemi, pomiędzy nimi, ale w końcu się pogodzili. I jedzenie sama sobie robiłam, a Kamila jemu robiła coś do jedzenia;) Super, chociaż raz;)
Niebawem, tzn w tym tygodniu, musze się z koleżankami spotkać;) padło na środę i czwartek;) mam nadzieje, że wyjdzie wszystko dobrze;D
Dziś, zrobiłam wyjątek i wróciłam do domu inna trasa niż zwykle;) Chociaż telefonu nie udało się naprawić jednej ekipie, może innej się uda;)
Tymczasem...
Dziś, podsłyszałam rozmowę takiej jednej dziewczyny, prawdopodobnie o panu S., moim niedoszłym pracodawcy, którego miałam za zboka. To prawdopodobnie o nim mówiła dziewczyna siedząca ze mną w autobusie, wszystkie fakty się zgadzały. Owa dziewczyna, jechała do jego biura, na sprawdzenie, czy nadaje się do tej roboty;) Gadała przez tel do swojej przyjaciółki, i zdała jej relacje z rozmowy z nim i co dzisiaj ją tam czeka. Dowiedziałam się, że Pan S. jest zażenowany tym, ze go za zboka uznała pewna dziewczyna (czyli ja) i pytał się o to czy ogląda ten program o rolnikach i kandydatkach do nich. Na rozmowie z nim właśnie wtedy mówiłam, ze może  się dostane do tego programu, na całe szczęście się nie dostałam :( a rodzina ładny list miała mi wysmarować:) Szkoda tylko, że minęło kilka miesięcy, a Pan S. sądzi, że ma taką zrytą opinię, przeze mnie:( Mam nadzieję, że kiedyś się spotkam z nim, i spróbuję pogadać. Tylko jak go złapię, skoro jak dzwoniłam, to nawet telefonu ode mnie nie odebrał:/ Echh, niedobrze:( Nie lubię niedokończonych spraw:/
Sprawy sercowe;)
 Z nikim nie pisze na tą chwilę. Z absolutnie nikim. Ale, za to, cały czas poluję na kolesia z netto. on mi się tak bardzo podoba;) Jest tylko jeden problem:/ Kiedy stoję obok niego, to odwracam wzrok, patrzę sie na buty swoje, byleby tylko na niego nie spojżeć, bo jak na niego spojżę, to od razu łapie buraka (robię się czerwona ze wstydu, i mam dreszcze). Masakra, ale bardzo boję się z nim gadać, wgl przebywać obok niego. O rozmowie nie wspomnę. Wiem też, że chyba się jemu też podobam. Kilka razy próbował zagaić rozmowę miłym "dzień dobry", ale nic pozatym. Nie potrafię z nim rozmawiać, to b krępujące:/ A moja postawa wskazuje na to, jakbym go olewała, albo miała innego chłopaka na oku:( Żałosne, do bani z takim moim zachowaniem:( Nie panuje nad tym, chciałabym uciec z tamtąd:/ Na portalu społecznościowym go szukałam, ale nie znalazłam:/ Nie znam nazwiska niestety:/ Zauważyłam, że jak przyjdę z koleżanką, to on staje się odważniejszy względem mnie;) Na koleżankę, nie patrzy się tak, jak na mnie:) Może z czasem, nasza relacja się polepszy;)
Do następnego postu kochani;D

wtorek, 15 września 2015

Nowa praca, nowe nadzieje, perspektywy. Szansa na życiowe zmiany. Kiedy niemożliwe staje się możliwym

Heja;) znów ociagam się z pisaniem, lecz mam nadzieję, że niebawem wszystko nadrobie ;)
Co u mnie?
Nie powiem, że nic się nie dzieje,  bo jest wręcz przeciwnie, dzieje się ;)
A więc, zacznę jak zwykle od początku ;D
Jestem na stażu, początkowe tygodnie w pracy są nudne, gdyż szef otworzył nowy oddział osk, w samym centrum miasta ;D i jak na razie jest mnóstwo nauki, a klientów brak:/ Zobaczymy w przyszłym tygodniu,  jak rozdam ulotki, a szef zmieni stronę internetową ośrodka;) Może wtedy coś się ruszy ;)
Tymczasem...
Niedawno, byłam na pizzy ze znajomymi. Objadlam się wtedy za wszystkie czasy. Zadzwoniłam tez do koleżanki, która nas wszystkich poznała, i gadalam z nią chwile, wyjasnilysmy sb wszystko ;)
W ubiegłą sobotę, byłam w moim ukochanym mieście na zakupach ;) kupiłam dwie rzeczy i nie żałuję;) trzeba się zaopatrzyć w ciuchy na zimę ;)
Dzień przed tym wypadem, byłam na imprezie, w mieście w którym mieszkam, studiuje i pracuje jednocześnie. Wyobraźcie sobie, że koleżanki, specjalnie dla mnie, przyjechały do tego miasta, żeby ze mną zaimprezowac ;) one wszystkie mają chłopaków ;) dziewczyny, wyhaczyly mi niezłego kolesia. Niestety za mało wypilam, i nie miałam odwagi podejść do niego i pogadać, czy nawet wskazać na niego uśmiechnąć się i z nim tańczyć przez chwile:( impreza fajna, zjadlysmy pizze, poznalysmy nowe osoby, a ja nawet spotkałam kolesia z miejscowości na Ch. o którym Wam, w poprzednim poście pisałam, że jest mega wartościowa osoba, niestety się myliłam, ale o tym później opowiem :)
W sobotę, po pobycie w T. wróciłam do rodziców, po pieniądze na życie, gdyż mi się juz skończyły :/ w niedziele wróciłam z powrotem ;)
Sprawy sercowe;)
Wiecie co, tydzień temu, spotkałam się z tym wartościowym chłopakiem jak mi się wtedy wydawało :) kupił mi piękna czerwona róże, zaprosił na pizze, poszliśmy na spacer po mieście, a on nawet odwiozl mnie pod same drzwi bloku, i kazał mi się pierwszej odezwać na następny dzień:) niestety nie zrobiłam tego, gdyż nie miałam z nim tematów do rozmowy :/ on w smsie napisał mi, że nie będzie się o mnie starał, i tak się nasza znajomość zakończyła :/ potem widziałam go na imprezie w piątek, na domiar złego, próbował poderwać moja koleżankę, która wygląda jak modelka, o niedługo będzie się hajtac:) Echh, faceci :(
Ze slusarzem się juz nie spotykam, on leciał tylko na mój wygląd i kasę rodziców, a sam był biedny jak mysz kościelna:/ tydzień temu go widziałam znów w tym samym zestawie ubrań, i nawet mnie nie zauważył, uważał ze mnie nie zna, chociaż staliśmy obok siebie na przystanku :( był on jedynym chłopakiem, któremu nie przeszkadzało to, że jestem ze wsi:/
Na ta chwile, dałam sb spokój z randkowaniem przez neta, czasem odzywa się do mnie taki jeden debil, co mnie na portalu społecznościowym obczail i nie chce mi dać spokoju. Koleś nie jest wgl w moim typie :/
Nadal nie wiem, w jaki sposób mam rozmawiać z chłopakiem z netto :( wczoraj on nie był w sosie, ja też, i ta rozmowa nam obu nie poszła :/ może jak z koleżanką przyjdę, to będzie lepiej ;)
Szkoda, że podobam się sporo starszym facetom i pijakom a nie studentom :/
Dobrze, że zapomniałam juz o tym zboczonym szefie;)
Dobra, tyle na dziś, mam nadzieję, że niebawem napisze coś ciekawego ;)
Tymczasem trzymajcie się ciepło :)

sobota, 5 września 2015

O pracodawcy wzmianka, część druga

Druga rozmowa, odbyła się prawie dwa miesiące później, pod koniec maja. W porównaniu do pierwszej, przebiegła ona o wiele swobodniej, i luźniej. Na pierwszej rozmowie bałam się i było tak jakoś sztywno. Dobra, zacznijmy od początku.
Pan S. zadzwonił do mnie po takim czasie, i spytal się, czy nadal jestem na stażu. Odpowiedziałam, że tak. Spytał się, czy jestem dalej zainteresowana nasza współpracą. Odpowiedziałam, że tak. Umówiliśmy się na ten sam dzień, w którym zadzwonił, poniewaz, zaden inny termin mu nie pasował, więc poszłam mu na rękę, dla świętego spokoju. Umowilismy sie w drugim oddziale firmy tego pana, na drugim koncu miasta - co mnie zasmucilo, ale o tym pozniej. Był to czas samego środka juwenaliów, środa. Kiedy przyszlam na spotkanie, weszlam do jego gabinetu, i tam ujzalam jego z jakas inna dziewczyna, rozmawiajacych. Pan S. kazal mi poczekac jeszcze chwile przed wejsciem. Oki, to poczekałam, nawet 10 min to nie trwało. Kiedy wyszła ta dziewczyna, z usmiechem na twarzy, powiedziala, ze moge wejsc. Była b mila. Więc weszłam do jego gabinetu ponownie. Pan S. był ubrany w kolorowy sweterek w paski, niebieskie jeansy i buty ze skory. Na reku mial b drogi zegarek i znow pieknie pachnial. Na wstępie, powiedziałam temu panu witam ponownie. Na to, pan S. odpowiedział miło panią widzieć. Nawet Pani nie wie, ze myslalem co u Pani się dzieje i wgl. Ja na to doprawdy? a on mi na to tak, i zaczal opowiadac, co dzialo sie u niego przez te niecale 2 miechy co sie nie widzielismy. Wtedy, tez mu opowiedzialam, co sie u mnie dzialo, jak szukalam pracy itp.Zapytał się mnie, czy chciałabym z nim pracowac. Odpowiedzialam, a moge najpierw skonczyc staz. on na to, ale nie wiem, czy to stanowisko bedzie nadal wolne, do tego czasu. Powiedzial, ze praca bylaby na drugim koncu miasta, wlasnie tam gdzie rozmowe teraz mielismy, tuz u jego boku.Powiedzialam mu, ze chyba zle sie czuje i ze to za daleko dla mnie. I stawka tez za duza. Spytal sie, czyli niechcesz? Ja na to moge sie zastanowic? Facet na moich oczach byl totalnie zalamany. Polozyl sie na biurku i schowal twarz w rece. Spytal, czyli pani nie chce, czemu? Ja na to, nie powiedzialam nie. On mi na to, a ja pania tak polubilem. Ja mu na to, ta dziewczyna, co wyszla przede mna byla b ladna, czemu pan jej nie zatrudni? On na to, a wiesz, ile z nia rozmawialem? to nawet 15 min nie bylo. Potem zaczal mnie podrywac, pytal czy mam chlopaka, czy uprawiam sporty. Wtedy wyznal, ze jest prezesem osrodka sportu i rekreacji w tym miescie. Potem, jeszcze troche pogadalismy o zyciu i wgl. Gadalismy tez o tym, ze u mnie w robocie uznali go za zboka i nie kazali na rozmowe przychodzic, to on zaczal sie tlumaczyc i przepraszac ze zbokiem nie jest, zaczal nprawiac swoj wizerunek w mych oczach. On mi o sb troche opowiedzial info. Np ze pochodzi z moich stron, i ze z kumplem spolke zawiazali, i prowadza ta firme, i ze ma zone i dwojke dzieci. Spytalam sie, czy z zona gdzies wychodza. On na to, ze nie bardzo. Podsunelam mu pomysl, zeby zone gdzies zabieral, on odp ze pomysli o tym. Na koniec, powiedzial, ze jesli bd szukala roboty, to zebym do niego zadzwonila, bo on ma znajomosci, zeby mnie gdzies upchnac. Potem zaproponowal, czy mnie podwiezc. Ja na to dziekuje ale sb poradze. W ostatecznosci zapewnil, ze nic mi nie zrobi, i mnie podwiozl do polowy drogi. I rzeczywiscie nic mi nie zrobil. Potem, juz nie pamietam, kto powiedzial, to kiedy sie teraz zobaczymy, ale pamietam ze powiedzialam nie wiem, kiedy to nastąpi.
Co teraz...
Widziałam go na festynie, pewnej niedzieli w srodku lipca. Byl z zona i cala gromadka swoich dzieci. Pech lub fart chcial, ze mnie niespodziewanie wychaczyl na tym festynie (oboje bylismy zdziwieni), i gapil sie na mnie, ale tak niepostrzezenie, zeby tylko zona niczego nie zauwazyla. Pozniej, pod koniec sierpnia, w miescie pobliskim, przejezdzalam pksem, usiadlam po lewej stronie jak zwkle i nagle zauwazylam jego z rodzina i jakimis znajomymi, przechadzajacych sie po poboczu, niestety znow spojzal w moja strone i chyba mnie rozpoznal, bo sie usmiechnal do mnie, a ja sie szybko odwrocilam i nie zwracalam na niego uwagi, podobnie jak na festynie. Jeju, za duzo tych niespodziewanych spotkan.Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze chyba mam poczatki jakiejs obsesji na jego punkcie, gdyz czesto o nim mysle, zbyt często, co u niego i wgl. Gdyby nie mial zony, to wszystko wygladaloby inaczej. Kurcze, mam tylko nadzieję, ze się w nim nie zauroczyłam, bo bd miala przerabane. Oby nie. To byłoby b niekomfortowe dla nas obojga. Pewnie, do tej pory, ta mloda dziewczyna, ktora przyjal na stanowisko, jest nie tylko jego wspolpracownica ale i kochanka, i o mnie juz nie mysli. Dzwonilam do niego ostatnio tylko raz, to nie odebral. Krazylam obok jego miejsca pracy, ale nie mialam odwagi wejsc do srodka, bo co bym mu powiedziala? Nie wiem newet, czy bym go zastala. Jest zle, a zawsze moze byc gorzejh, jesli nie wezme sie w garsc i nie zapomne o nim.

wtorek, 1 września 2015

Dalsza część moich życiowych przygód;)

Hej;) Witajcie w pierwszy dzień szkoły;) Trochę się przez te dwa tygodnie wydarzyło, o czym chciałabym Wam opowiedzieć. Wiec tak, niecały miesiąc temu, byłam z koleżanką A na pizzy, w pobliskim mieście w.:) koleżanka, poznała mnie wtedy, ze swoimi znajomymi, którzy, jak się później okazało,  pracują i większość czasu przebywają w tej samej miejscowości co ja;) wiec później spotkaliśmy się raz drugi i trzeci;) raz był w naszym mieście, poszliśmy wtedy na piwo, drugi raz był w miejscowości k. ( ten chłopak ma samochód i wszędzie nas ze sobą zabiera). Za trzecim razem pojechaliśmy do miejscowości. ch. Było tam świetnie ;) poznałam tam 3 kolesi. A przedwczoraj był 4 dzień naszej podróży ;) Wybraliśmy się do miasta T. oglądać światełka, było super;)
Co dalej...
Załatwiłam sobie następny staż, w branży osk;) Super;) zyskam tymczasową pracę i doświadczenie;)
Życie jest nieprzewidywalne...
W środę, miałam badania na staż. Wyobraźcie sobie, że nawet na zwykłym pobraniu krwi, czekając w kolejce do lekarza, można poznać nowe, ciekawe osoby;) A zaczęło się od zwykłej rozmowy o pracy, o tym jak ciężko ja znaleźć. Ni z gruszki, ni z pietruszki, od słowa do słowa, poznałam dwie dziewczyny: D i P;) Ba, nawet po badaniach, wybrałyśmy się wszystkie razem do up zanieść dokumenty, a potem, wymieniłyśmy się danymi do portalu społecznościowego;) Możliwe, że sie zgadamy na dniach, i pójdziemy np na piwo;)
Byłam ostatnio na imprezie;) Spotkałam się z e znajomymi, i w dodatku poznałam nową koleżankę i takiego koksa (to nie mój typ, wiec jemu na imprezie uciekłam);)  A w pon. wracałam z koleżanką jednym autobusem do miasta, to sb poplotkowałyśmy o wszystkim;)
Sprawy sercowe..
Wyobraźcie sb, ze poznałam chłopaka z miasta. W końcu;D. Niestety, nie za bardzo przypadł mi do gustu. Spotkaliśmy się w sumie 4x, pisaliśmy ze sobą prawie 2 tygodnie, i już nie mamy o czym ze sobą pisać;/. Może i lepiej. Po pewnym czasie, dowiedziałam się, ze jest on b biedny, i chodzi ubrany ciągle tylko w jednym i tym samym zestawie ciuchów:/.
Ale, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło;) poznałam wtedy na tym wypadzie do miejscowości Ch. super wartościowego chłopaka;) Jak narazie piszemy ze sobą niecały tydzień, i mam nadzieje, ze może coś z tego wyjdzie;)
Niebawem napiszę  nowego posta. Tymczasem 3majcie się kochani;D