wtorek, 15 września 2015

Nowa praca, nowe nadzieje, perspektywy. Szansa na życiowe zmiany. Kiedy niemożliwe staje się możliwym

Heja;) znów ociagam się z pisaniem, lecz mam nadzieję, że niebawem wszystko nadrobie ;)
Co u mnie?
Nie powiem, że nic się nie dzieje,  bo jest wręcz przeciwnie, dzieje się ;)
A więc, zacznę jak zwykle od początku ;D
Jestem na stażu, początkowe tygodnie w pracy są nudne, gdyż szef otworzył nowy oddział osk, w samym centrum miasta ;D i jak na razie jest mnóstwo nauki, a klientów brak:/ Zobaczymy w przyszłym tygodniu,  jak rozdam ulotki, a szef zmieni stronę internetową ośrodka;) Może wtedy coś się ruszy ;)
Tymczasem...
Niedawno, byłam na pizzy ze znajomymi. Objadlam się wtedy za wszystkie czasy. Zadzwoniłam tez do koleżanki, która nas wszystkich poznała, i gadalam z nią chwile, wyjasnilysmy sb wszystko ;)
W ubiegłą sobotę, byłam w moim ukochanym mieście na zakupach ;) kupiłam dwie rzeczy i nie żałuję;) trzeba się zaopatrzyć w ciuchy na zimę ;)
Dzień przed tym wypadem, byłam na imprezie, w mieście w którym mieszkam, studiuje i pracuje jednocześnie. Wyobraźcie sobie, że koleżanki, specjalnie dla mnie, przyjechały do tego miasta, żeby ze mną zaimprezowac ;) one wszystkie mają chłopaków ;) dziewczyny, wyhaczyly mi niezłego kolesia. Niestety za mało wypilam, i nie miałam odwagi podejść do niego i pogadać, czy nawet wskazać na niego uśmiechnąć się i z nim tańczyć przez chwile:( impreza fajna, zjadlysmy pizze, poznalysmy nowe osoby, a ja nawet spotkałam kolesia z miejscowości na Ch. o którym Wam, w poprzednim poście pisałam, że jest mega wartościowa osoba, niestety się myliłam, ale o tym później opowiem :)
W sobotę, po pobycie w T. wróciłam do rodziców, po pieniądze na życie, gdyż mi się juz skończyły :/ w niedziele wróciłam z powrotem ;)
Sprawy sercowe;)
Wiecie co, tydzień temu, spotkałam się z tym wartościowym chłopakiem jak mi się wtedy wydawało :) kupił mi piękna czerwona róże, zaprosił na pizze, poszliśmy na spacer po mieście, a on nawet odwiozl mnie pod same drzwi bloku, i kazał mi się pierwszej odezwać na następny dzień:) niestety nie zrobiłam tego, gdyż nie miałam z nim tematów do rozmowy :/ on w smsie napisał mi, że nie będzie się o mnie starał, i tak się nasza znajomość zakończyła :/ potem widziałam go na imprezie w piątek, na domiar złego, próbował poderwać moja koleżankę, która wygląda jak modelka, o niedługo będzie się hajtac:) Echh, faceci :(
Ze slusarzem się juz nie spotykam, on leciał tylko na mój wygląd i kasę rodziców, a sam był biedny jak mysz kościelna:/ tydzień temu go widziałam znów w tym samym zestawie ubrań, i nawet mnie nie zauważył, uważał ze mnie nie zna, chociaż staliśmy obok siebie na przystanku :( był on jedynym chłopakiem, któremu nie przeszkadzało to, że jestem ze wsi:/
Na ta chwile, dałam sb spokój z randkowaniem przez neta, czasem odzywa się do mnie taki jeden debil, co mnie na portalu społecznościowym obczail i nie chce mi dać spokoju. Koleś nie jest wgl w moim typie :/
Nadal nie wiem, w jaki sposób mam rozmawiać z chłopakiem z netto :( wczoraj on nie był w sosie, ja też, i ta rozmowa nam obu nie poszła :/ może jak z koleżanką przyjdę, to będzie lepiej ;)
Szkoda, że podobam się sporo starszym facetom i pijakom a nie studentom :/
Dobrze, że zapomniałam juz o tym zboczonym szefie;)
Dobra, tyle na dziś, mam nadzieję, że niebawem napisze coś ciekawego ;)
Tymczasem trzymajcie się ciepło :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz